|

Nieoczywiste, a ważne, aspekty książek do nauki języków obcych

Najczęściej, kiedy szukamy dobrego podręcznika, sprawdzamy, zakres materiału, jakiego typu zadania się znajdują w nim znajdują, jakie nagrania się pojawiają, szukamy opinii innych osób, które już z tego podręcznika korzystały, czy też pytamy swoich nauczycieli albo znajomych, którzy uczą, czy według nich ten podręcznik się nadaje do nauki. Natomiast mało uwagi zwracamy na trzy bardzo ważne aspekty, które mogą wpłynąć na to, czy ta książka do nauki języka obcego nam się spodoba, czy nie. O tym, czy istnieje idealna książka do nauki języka, mówiłam w poprzednim wpisie, dlatego zachęcam do przeczytania go i zerknięcia na co ogólnie warto zwracać uwagę przy wyborze książki do nauki języka obcego. Dzisiaj, natomiast, chciałabym się skupić na trzech elementach podręczników i książek do nauki języka, które często pozostają niezauważone.

Czcionka: kluczowy aspekt wpływający na wygodę uczenia się

Pierwszym z nich jest czcionka. Mało kto przeglądając podręczniki zwraca na nią uwagę. Teoretycznie czcionka powinna być dobrze dopasowana przez wydawcę i powinna być dostosowana również do osób z dysleksją, ale nie zawsze tak jest. Zwłaszcza jeżeli zerkniemy na starsze podręczniki, które mogą się okazać lepsze dla nas z powodów takich czy innych, i tam właśnie ta czcionka może nie być dostosowana do dyslektyków. Poza typem, warto sprawdzić rozmiar czcionki – czy jest wystarczająco duża, żebyśmy mogli swobodnie czytać nie tylko polecenia, ale również teksty, które się w niej znajdują. Kolor również ma znaczenie, ponieważ jeżeli kontrast pomiędzy czcionką a tłem jest zbyt mały, może być to męczące dla nas, by dłużej czytać znajdujące się w książce informacje.

Rozmiar książki: wartość a praktyczność

Drugim bardzo ważnym aspektem, na który rzadko zwracamy uwagę, jest rozmiar. W tym wypadku rozmiar ma znaczenie, ponieważ musimy zwrócić uwagę na to, do czego będzie nam ta książka potrzebna oraz gdzie będziemy z niej korzystać. Jeżeli książka ma być głównie przeznaczona do odświeżania informacji, to nie musi być zbyt duża. Jeżeli jednak ma ona służyć poszerzaniu informacji, czyli w tym wypadku też notowaniu, podkreślaniu, zakreślaniu, dopisywaniu różnych rzeczy, warto, żeby była na tyle duża, byśmy właśnie swobodnie mogli nanosić te notatki na niej. Musimy też wziąć pod uwagę, w jakiej sytuacji będziemy z niej korzystać (mowa oczywiście o książkach papierowych, nie o ebookach). Jeżeli planujemy wykorzystywać książkę tylko i wyłącznie w domu i mamy miejsce, na którym swobodnie możemy się “rozłożyć”, to czy ta książka będzie miała rozmiar A5 czy A4, tak naprawdę nie ma znaczenia. Nawet prawdopodobnie książka A4 będzie dla nas lepsza, jako że jest troszkę większa i będziemy mogli tam swobodnie notować czy czytać z niej. Dodatkowo w większej książce mamy więcej miejsca na nasze notatki. I coś, na co wielu uczniów często zwraca uwagę, czyli luka do wpisania odpowiedzi. Niestety często zdarza się, że jest tak mała, że zmieszczą się tylko trzy litery, lub trzeba napisać odpowiedź tak ciasno, że potem w sumie nie wiadomo do końca, o co nam chodziło.

Grubość książki również nie będzie miała znaczenia, jeśli korzystamy z niej w domu. Nie musimy jej nosić daleko czy też wrzucać do torebki, która i tak jest ciężka (myślę, że wszystkie panie mnie zrozumieją, bo jednak są ważniejsze rzeczy do włożenia do torebki niż tylko książki do nauki języka obcego). Ale właśnie jeżeli nie chcesz się uczyć przede wszystkim w domu, bo na przykład nie masz miejsca, lub też chcesz wykorzystać czas, w którym dojeżdżasz do pracy czy szkoły, albo może chcesz się uczyć wspólnie z kimś, lub jest jakaś przestrzeń, gdzie tą książkę wolisz zabrać, no to tutaj już rozmiar właśnie będzie miał znaczenie. 

Po prostu, im książka większa, tym trudniej będzie ją włożyć do plecaka. A im będzie cięższa, tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo, że rzadziej będziemy ją zabierać gdzieś ze sobą. Dlatego warto też zwracać uwagę na rozmiar i grubość książek czy podręczników.

Grafika jako wskaźnik zachęty do nauki

Trzeci aspekt, który uważam za bardzo ważny, a na który naprawdę wiele osób nie zwraca uwagi, to grafika. Wiele książek jest zrobionych dobrze treściowo, ale źle się zestarzały pod kątem grafik lub też ilustracje do nas nie przemawiają. Grafika, która znajduje się w książkach, ma nas zachęcać przede wszystkim do produkcji, czyli do rozmowy, jak również zainteresować nas tematem, a jeżeli widzimy coś, do czego nie do końca możemy się odnieść lub co nie do końca do nas przemawia, to ta rozmowa szybciej się skończy. Jeżeli na przykład rozmawiamy o nowoczesnych technologiach, a na zdjęciu pojawia się telefon z klapką czy też kultowa Nokia 3310, to oczywiście można porozmawiać o początkach technologii, czy technologii, którą kojarzymy z dzieciństwa/młodości, lub też o technologii, która była popularna w danym czasie, albo o tym, jak szybko na przestrzeni ostatnich X lat technologia się rozwinęła. Natomiast taka fotografia raczej nie będzie nas zachęcała do omawiania obecnych nowinek technologicznych, bo po prostu nie możemy się do niej odnieść… 

Warto też zwrócić uwagę, czy grafika całej książki jest spójna z naszą estetyką, i tu podzielę się swoim doświadczeniem. Jest pewna seria książek, które są bardzo dobre pod względem merytorycznym, a które w mojej opinii są okropne pod względem graficznym. Kiedy rozpoczęłam swoją pierwszą pracę w szkole państwowej na zastępstwo za innego nauczyciela nie miałam wpływu na wybór podręcznika, a dostałam głównie klasy z podstawowym poziomie językowym, które właśnie były w trakcie przerabiania tego podręcznika. Problemem było to, że ten podręcznik był bardzo bogaty treściowo, np. na dwóch stronach książki, troszkę większej niż A4, znajdowało się 18 zadań. Ale nie 18 zadań, które były poleceniami typu posłuchaj i zanotuj, czy spośród podanych słów wybierz przymiotniki, itp. Zadania, które w większości się tam pojawiały trzeba było uzupełnić, to znaczy były tam zdania z luką, zadania czy teksty z odpowiedziami wielokrotnego wyboru, albo jakieś parafrazy, itp. Od razu zauważyłam od razu, że ta forma podania zadań była dość przytłaczająca dla moich uczniów na poziomie A2. Dodatkowo, mimo że na zajęciach przerabialiśmy 3-4 zadania w bardzo dokładny sposób i to wystarczało na tym poziomie, to widziałam, że moi uczniowie czuli się, jakby robili niewystarczająco. I ja też niejednokrotnie przygotowując się do zajęć czułam się przytłoczona samym patrzeniem strony podręcznika. Na szczęście, od kolejnego roku kiedy mogłam już decydować, zmieniliśmy podręcznik na inny, którym miał zupełnie inną szatę graficzną i naprawdę widziałam bardzo dużą zmianę wśród moich uczniów.  Dlatego teraz świadomie zwracam dużą uwagę na układ graficzny książek czy podręczników do nauki języka.

Czcionka, rozmiar i grafika a efektywność nauki języków

O tych trzech elementach, które wymieniłam, nie można powiedzieć, że są najistotniejsze, bo najważniejsza jest treść książki. Nie oszukujmy się jednak. Jeżeli coś nie wygląda atrakcyjnie, to mniej chętnie z tego korzystamy, bo żyjemy w świecie, w którym dominuje nasz zmysł wzroku. Oczywiście może być tak, że osoby, które są bardziej zorientowane na cel, nie będą zwracać uwagi na to, w jakiej formie dostają zadania. Ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że jednak estetyka podania zadań, wielkość czcionki, jakość grafik, kolorystyka czy rozmiar książki to są rzeczy, o których nie myślimy, a które potem mogą nam pomóc lub przeszkodzić w uczeniu się. Bo jeżeli książka zachęca do tego, żeby ją otworzyć, podoba nam się jej układ graficzny, nie męczy nas czytanie tekstu, który się tam znajduje, nie rozpraszają nas kolory, jest ona na tyle lekka, że możemy się z niej uczyć zarówno trzymając ją na kolanach i siedząc w parku na kocu, jak również przy biurku we własnym pokoju, czy też przy stoliku w bibliotece, to będziemy chętniej z niej korzystać. Jeżeli jednak ta książka będzie czarno-biała, grafika przestarzała, a czcionka tak mała, że po 10-15 minutach będziemy musieli mrużyć oczy, żeby przeczytać, co tam jest, lub też będziemy musieli korzystać jeszcze z dodatkowego zeszytu, żeby robić notatki, to raczej będziemy się zmuszać by siadać do nauki. 

Zrób to sam(a): analiza własnych podręczników

To, do czego Was zachęcam, to regularna analiza posiadanych podręczników. Na początek zastanówcie się, które elementy waszych podręczników (byłych lub obecnych) podobają/podobały się Wam, a czego brakuje/brakowało w tych książkach. Następnie przejrzyjcie książki, które macie w swojej biblioteczce pod kątem, nie tylko treści, ale też tego, jak bardzo ta książka Wam się podoba. Na ile czcionka, grafiki, rozmiar sprawiają, że chcecie czy chcielibyście korzystać z tej książki częściej. A na ile jest to mało prawdopodobne. 

Jako wyzwanie związane ze zbliżającym się nowym rokiem zachęcam do pozbycia się tych książek, z których nie korzystacie i już wiecie, że nie będziecie ich używać. Przez pozbycie się nie mam na myśli wyrzucenie do kosza, ale (jeżeli są w dobrym stanie) danie im drugiego życia. Możecie je zostawić w punktach wymiany książek, zanieść do biblioteki, sprzedać, a może ktoś z Waszych znajomych chciałby z nich skorzystać. Bo to, że nie była to książka odpowiednia dla Was, nie znaczy, że nie będzie trafiona dla innych.

Similar Posts